niedziela, 13 listopada 2011

Amazon Kindle- nowy sposób na czytanie książek.

Amazon Kindle to czytnik ebooków, na którym moim zdaniem o wiele wygodniej czyta się książki. Do tej inwestycji przekonała mnie moja siostra, która kupiła Kindle w sierpniu br. Bardzo spodobała mi się technologia tzw. e-papieru oraz ogólny kształt i komfort czytania. Postanowiłam zainwestować moje oszczędności i nie żałuję. Odkąd posiadłam ten wspaniały wynalazek czytam o ok. 1/4 szybciej, a wygoda jaką zapewnia Kindle jest nieporównywalna ze zwykłymi książkami.

1. Łatwość przenoszenia dzięki odpowiednim rozmiarom.
2. Oszczędność pieniędzy.
3.  Ilość książek, które mogę przenosić na Kindle.
4. Możliwość czytania na nudnych lekcjach.
Serdecznie polecam kupno Amazon Kindle osobom, które dużo czytają, bo urządzenie w moim przypadku zwróciło się po ok. 6 miesiącach, a komfort jest nieporównywalny w moim mniemaniu z książkami papierowymi.

Pożeracze umysłów, czyli książki, którym nie można się oprzeć.

"Niebo jest wszędzie" to książka, po którą ostatnio przypadkowo sięgnęłam. Mimo ogólnego zniechęcenia do tego typu utworów literackich przełamałam się i nie żałuję. Opowiada o pewnej dziewczynie Lennie, która po śmierci siostry znajduje pocieszenie w ramionach jej chłopaka. Jednak na jej drodze pojawia się niejaki francuz Joe, który nie jest przepełniony rozpaczą i melancholią, wypełniającą miasteczko po śmierci Baley. Z jednej strony bratnia dusza, a z drugiej wspaniały chłopak, wypełniający pozytywną atmosferą swoje otoczenie. Którego wybierze  zrezygnowana Lennie, nałogowo i bez żadnej kontroli zostawiająca wszędzie zapiski swoich najskrytszych myśli i co z tego wyniknie?
Książkę polecam z całego serca :)

czwartek, 1 września 2011

Recenzja "Qedesha"

Żądza władzy i jej wpływ na ludzkie życie


„Żyjesz długo i wzniesiesz się wysoko
Jeśli tylko poskromisz przypływ
Niezachwiany na najwyższej fali
Mknąc w kierunku wczesnego grobu”[1]

Qedesha to druga część trylogii Rafała Kossowskiego „Dzień, w którym upadł Kannan”, należąca do gatunku zazwyczaj omijanego przeze mnie szerokim łukiem. I mimo, że akcja dzieje się w czasach zupełnie znienawidzonych przed moją osobę pod względem historycznym, to opis na okładce „Perły”- pierwszej części cyklu, bardzo mnie zaciekawił.

Drugi tom „Quedesha” opowiada o dalszych losach pięknej Aberes, niegdyś nazywanej Perłą, która wraz ze swoją roczną córeczką rozpoczyna nowe życie. Ze wspaniałej królowej przemieniła się w zwykłą kobietę, a i teraz los nie szczędzi jej cierpień i  wymaga wielu wyrzeczeń.  Przez intrygi dawnych poddanych była zmuszona uciekać, ale rodzina nie przyjęła jej z otwartymi ramionami.  Razem ze swoją przyjaciółką Vini odkupuje karczmę, rozpoczyna pracę (o której kiedyś marzyła, ale z czasem nie wydaje jej się tak fantastyczna jak przedtem) i próbuje ustatkować się od nowa pod przybranym imieniem Rechabe. Kannan rośnie w siłę, a do miasta przybywa prześladowca Aberes Hetammu. Ona zamknęła już tamten rozdział, ale czy jej wrogowie nie pamiętają już o swojej  dawnej pięknej królowej?

Kolejna część serii Rafała Kossowskiego stawia przed nami te same pytania, co Perła, aczkolwiek obydwie powieści różnią się od siebie diametralnie. Ile może być warte szczęście? Czy dobro może pokonać zło? Jaka jest moc ciemnej strony? Co można sprzedać za władzę? To wszystko potrafi uświadomić nam cykl „Dzień, w którym upadł Kannan”. Niestety nie zdążyłam przeczytać pierwszej części- „Perły” w całości. Dobrnęłam do 60 strony, ale przez to wiele wątków z „Qedeshy” było dla mnie kompletnie niejasnych. Drugi tom w odróżnieniu do pierwszego porusza problemy Aberes, która nie boryka się już z intrygami przeciwko jej mężowi, lecz pracuje i stara się zapewnić byt dla małej córeczki. Nie przestała kochać Gemre i to staje się jej udręką. Jej serce przepełnia tęsknota za rodziną, którą w pewnym momencie swojego życia zdradziła, a zarazem wewnętrzna niechęć do własnej osoby. Mieszka już nie w pałacu, ale w karczmie, musi samodzielnie sprzątać, gotować i zajmować się swoją pociechą. Na domiar złego zjadają ją wyrzuty sumienia, a za murami miasta coraz bardziej rośnie napięcie. Potężny Kannan staje w obliczu wojny, a dla zwykłych mieszkańców może to oznaczać tylko jedno- śmierć i zniszczenie. W dodatku jej przeszłość stawia ją przed trudnymi wyborami.

Język w tej powieści jest ciężki, pełen opisów oraz długich wyjaśnień, które czasami wydawały mi się niepotrzebne. Z drugiej strony wiele słów  pochodzących z innych języków tudzież Qedesha nie były  mi znane dopóty nie zajrzałam do odpowiednich źródeł. Autor stwarzał pozory niebywale wyedukowanego w dziedzinie czasów starożytnych, aczkolwiek muszę stwierdzić, że dla mnie człowieka nie zainteresowanego tą epoką język stawał się uporczywy i nieprzystępny. Kolejnym mankamentem powieści jest format i czcionka książki. Moim zdaniem druk był unikatowy, ale kompletnie nieprzystosowany do dłuższego czytania. Format niewiele większy od tradycyjnego egzemplarza ciążył mi w rękach i musiałam sobie robić przerwy w lekturze. Dodatkowo powieść była pisana z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony Aberes, a z drugiej życie królewskie na zamku. Szczerze powiedziawszy sprawy nowej królowej, która była według mnie niebywale irytującą postacią i króla oraz jego poczynania wojenne bardzo mnie nużyły. Ciągła obecność patosu i wyniosłości w pałacu czy w mowie Rechabe i jej przyjaciół była zbędna i naciągana. Mimo iż akcja dzieje się kilkaset klat przed naszą erą, to dało się wyuczyć elementy modernistyczne. Wiele razy przyłapałam autora na błędzie powtórzeniowym, co w takiej pracy nie powinno mieć miejsca. Pisarz namieszał imionami, które były nadawane nawet postaciom grającym rolę epizodyczną! Jeżeli chodzi o plusy, to pisarz umieścił przed każdym rozdziałem fragment wiersza, piosenki czy Pisma Świętego, co było dla mnie nowością i miłym zaskoczeniem.

Książka zainteresowała mnie, ponieważ rzadko w dobie dwudziestego pierwszego wieku spotykamy powieści o starożytnym Egipcie czy czasach przed naszą erą. Perłę wygrałam w konkursie nakapanie.pl i opis na okładce bardzo mnie zaciekawił, a mianowicie osoba Aberes wpleciona w taką fabułę. Długo nie mogłam się przełamać do pierwszej części, ale w końcu to zrobiłam i ten czas niestety uważam za stracony. Owszem są wątki, które potrafią w „Qedeshy” zaintrygować, jednak nie sądzę, aby ktoś na dłuższą metę mógł zakochać się w powieści o Kannanie.

Tak jak już to wcześniej powiedziałam „Qedesha” nie przypadła mi do gustu, głównie z powodu języka Rafała Kossowskiego. Co więcej, czasy starożytności nie od dziś wiadomo, że nie są łatwymi do omawiana chociażby na historii, a co dopiero mówić o książce. Bywają również pasjonaci takich lektur, więc takim ludziom mogę śmiało polecić „Qedeshę”. Z pewnością nie jest to utwór dla nastolatków, gdyż na swoim przykładzie mogę stwierdzić, iż gdybym nie musiała przeczytać tej książki ze względu na umowę z serwisem na pewno nie dokończyłabym jej.

Książka została przekazana przez portal o książkach nakanapie.pl. http://nakanapie.pl/book/713871/qedesha.htm
http://nakanapie.pl/autor/rafal-kosowski


[1] Pink Floyd, fragment piosenki Breathe z albumu Dark side of the moon

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Pożeracze umysłów, czyli książki, którym nie można się oprzeć.

Witajcie.
Przeczytałam w ostatnich dniach książkę, od której byłam bardzo negatywnie nastawiona. Po rozpoczęciu przygody z Letnim Przesileniem nie mogłam się od niego oderwać i każdą wolną chwilę poświęcałam na zagłębianie się w losy czterech przyjaciółek zmagających się z problemami samotności, śmiertelnej choroby, kłopotów finansowych i niezrozumienia w małżeństwie. Nie jestem przekonana do literatury kobiecej, jednak owa książka, którą przypadkowo wygrałam na serwisie nakanapie.pl przekonała mnie do takiej tematyki. Niestety muszę stwierdzić, że opis z tyłu jest beznadziejny i napisany "od czapy". Jeżeli potraficie się powstrzymać nie zaglądajcie do niego. To on mnie zniechęcił do książki, która okazała się fenomenem. Naprawdę polecam :)

niedziela, 14 sierpnia 2011

Pożeracze umysłów, czyli książki, którym nie można się oprzeć.

Pożeraczy ciąg dalszy.
Książką, którą śmiało mogę polecić jest debiutancki utwór Stephena Kinga "Carrie", będąca od pierwszej strony zachwycająca, jak również wstrząsająca. Zostałam mile zaskoczona przez "króla horroru", ponieważ zwrócił on uwagę na problem tak oczywisty, nadając mu ogromne znaczenie. Spodobała mi się prostota z jaką King opisał okrutne zachowania ludzi. Godna polecenia i zasługująca na niebagatelne oklaski. Recenzja wkrótce :)

Kazio i skrzynia pełna wampirów


Książka „Kazio i skrzynia pełna wampirów” intryguje chociażby swoim tytułem i właśnie przez to zainteresowałam się tę książką. Napisana została przez Iwonę Czarkowską, o której zdecydowanie mogę powiedzieć, że redaguje bardzo dobre, rozwijające wyobraźnię i zaspokajające potrzeby dziecka książki. Podejrzewam, iż swoją wiedzę zawartą w tym utworze czerpie z wychowywania swojego syna Kuby. Jest z wykształcenia dziennikarką, ale jak sama powiedziała „woli pisać dla najmłodszych”. Zadebiutowała opowiadaniami publikowanymi na rzecz czasopisma „Świerszczyk”. Jej książki (mi. „Kocia Odkrywalnia Tajemnic”, „Ekoludki z Zielonej Planety”), cieszą się duży uznaniem wśród rodziców, co zostało przypieczętowane III nagrodą w konkursie im. Astrid Lindgren oraz wyróżnieniem w konkursie wydawnictwa Telbit”.
Kazio wraz ze swoimi rodzicami, starszą siostrą i młodszym braciszkiem przeprowadzają się do nowego domu, w którym przez przypadek chłopiec odkrywa skrzynię, a w niej tajemne przejście do siedziby rodziny wampirów. Początkowo jest przerażony naturą swoich sąsiadów, ale z czasem kiedy poznaje bliżej ciepłą i bezpośrednią babcię Fibrycukellę oraz jej wnuczkę Zuzulindę, z którą zaprzyjaźnia się przekonuje się do nich. Razem ze swoją nową koleżanką uczą się radzić z problemami świetnie się przy tym bawiąc.
„Kazio i skrzynia pełna wampirów” jest książką typowo dla dzieci. Zawiera wiele mądrych pouczeń i wskazówek dla najmłodszych, jak być lepszym człowiekiem. Autorka specjalnie tworzyła, krótkie, zrozumiałe dla maluchów dialogi o konkretnym przekazie. Postać babci Fibrycukelli jest tą, która poucza, pomaga i jest bardzo miła dla Kazia, będącego nie raz przez nią wyciągnięty z tarapatów. Dzieci czytając tę książką mogą się bardzo wiele dowiedzieć na temat przyjaźni i współpracy, co dla tak młodych ludzi jest niezbędnym elementem w ich wychowaniu.
Przekaz książki jest bardzo prosty, a dzięki temu jasny dla malucha. Pisarka używa prostych słów, składa pojedyncze zdania, aby tylko dziecki czytające jej książkę się do niej nie zniechęciły. Podróż wraz z Kaziem przez świat wampirów urozmaicają obrazki, które z pewnością wzbogacają wyobraźnię każdego czytelnika. Wspaniałe i unikatowe imiona często potrafią rozbawić oraz urozmaicić opowieść, jak również mogą zastanawiać malucha.
Książka zdecydowanie została napisana z myślą o dzieciach w wieku od 5-8 lat. Dla nich przygody Kazia na pewno stanowią wciągającą oraz ciekawą opowieść. Co więcej utwór ten przy pomocy fantazyjnych obrazków potrafi rozbawić oraz rozwijać wyobraźnię. Myślę, że „Kazio i skrzynia pełna wampirów” jest świetną książką dla dzieci uczących się czytać, które są zniechęcone do tej czynności. Przy Kaziu na pewno będą się świetnie bawić, a nauka zostanie we wspaniały sposób połączona z przyjemnością.
„Kazio i skrzynia pełna wampirów” to świetna książka dla najmłodszych, choć rodzice czytający swoim pociechom również mogą się przy niej świetnie bawić. Opowiadanie o chłopcu spotykającym się z rodziną wampirów bardzo mi się podobało, a momentami rozbawiło do łez. Pani Czarkowska napisała świetną książkę, dlatego polecam ją z całego serca. 


Książka została przekazana przez serwis nakanapie.pl
http://nakanapie.pl/book/611345/kazio-i-skrzynia-pe-na-wampirow.htm
http://nakanapie.pl/autor/czarkowska-iwona

Recenzja książki "Błogosławieni, którzy pragną..."



Co się stało z Oslo?



„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”
Ewangelia według św. Mateusza (5,6)
Znamy wielu skandynawskich mistrzów kryminału, a od niedawna ich grono poszerzyła Anne Holt, która jest autorką kolejnej fenomenalnej, zadatkowej i pełnej grozy powieści „Błogosławieni, którzy pragną”. Pisarka ma za sobą studia prawnicze, rok piastowania urzędu Ministra Sprawiedliwości Norwegi oraz pracę jako prokurator w policji w Oslo. Jej książkom nie można zarzucić żadnych niedociągnięć, jeżeli chodzi o przepisy prawne, gdyż przez wiele lat sprawowała praktykę adwokacką. Szeroką wiedzę ukazaną w książce „Błogosławieni, którzy pragną” na temat opinii publicznej zapewne zawdzięcza doświadczeniu jakie zdobyła podczas pracy jako dziennikarka w telewizji. W swoim dorobku ma dwie serie i kilka oddzielnych powieści między innymi „Ślepa bogini” czy też „Materialista”, które cieszą się uznaniem szczególnie w Europie i coraz częściej w Polsce.
„Błogosławieni, którzy pragną…” jest drugą częścią przygód o sierżant Hanne Wilhelmsen, jednak niewiele spotykamy w niej nawiązań do pierwszego tomu-„Ślepa bogini”. Akcja utworu rozgrywa się w Oslo, które przeżywa falę niespotykanych w tamtym klimacie upałów. Widać pogoda i żar lejący się niemiłosiernie z nieba wpływa w negatywny sposób na mieszkańców stolicy, bowiem zauważalny jest znaczny wzrost gwałtów, aktów przemocy i morderstw. Na domiar złego policja w każdy weekend odnajduje tzw. sobotnie masakry… Sierżant Hanne Wilhelmsen zostaje przydzielona sprawa brutalnego gwałtu na młodej i pięknej studentce medycyny. Opieszale prowadzone śledztwo nie daje żadnych wyników dopóki policjantka nie odkrywa połączenia pomiędzy gwałtem a sobotnimi masakrami. Wtedy rozpoczyna wyścig z czasem i rządzą zemsty…
„Błogosławieni, którzy pragną” to powieść kryminalna, dostarczająca nam „dreszczyku emocji” i pozwalająca odpowiedzieć na kilka pytań coraz częściej nurtujących człowieka dwudziestego pierwszego wieku. Pomiędzy bezwzględną fabułą ukazującą nam naturę człowieka oraz czyny, do których potrafi być zdolny autorka zwraca uwagę na życie prywatne pięknej, a zarazem twardej Hanne- głównej bohaterki, która obawia się reakcji otoczenia na wieść o tym , że jest ona homoseksualistką. Na podstawie gwałtu ukazanego w powieści pisarka próbuje wyjaśnić i nadać rolę sadyzmowi jaką stanowi w aktach przemocy nad drugim człowiekiem. Szczególnie realistycznie Anne Holt nakreśliła postaci ofiary gwałtu- Kristine i jej ojca. Ich uczucia, pustkę, która wypełniła ich serca, troskę i zgryzotę oraz rządzę zemsty były bardzo wyraziste i rzeczywiste, co jest wielkim plusem książki. Pisarka zwraca również uwagę na problem spotykany w wielu krajach, a mianowicie umarzanie większości doniesień o gwałtach.
Jeżeli chodzi o język powieści to muszę zaznaczyć, iż Anne Holt posługuje się bardzo fachowym słownictwem, co zapewne wynika z jej wykształcenia i doświadczenia. Książkę z całą pewnością mogę zaliczyć, do tych, od których nie można się oderwać. Czyta się ją z niezwykłą lekkością i zaciekawieniem o losy bohaterów. Sama muszę przyznać, iż czekałam do ostatniej strony na rozwiązanie prywatnych spraw Hanne. Pisarka często używa sarkazmu w wypowiedziach bohaterów, a sierżant Wilhelmsen znana jest ze swojej ciętej riposty. W każdym rozdziale dowiadujemy się czegoś nowego, co nie pozwala nam odłożyć „Błogosławieni, którzy pragną…” na półkę. Śledztwo wymyślone przez Anne Holt jest tak staranie zaplanowane, że czytelnikowi trudno domyślić się jakiegokolwiek szczegółu.
Książka bardzo mi się podobała, gdyż uwielbiam powieści trzymające w napięciu i z lekkim dreszczykiem emocji, a tego na pewno nie zabraknie w „Błogosławieni, którzy Pragą…”. Historia Hanne Wilhelmsen zaciekawiła mnie, dlatego też myślę, że przy najbliższej sposobności sięgnę po pierwszy tom „Ślepa bogini”. Ciekawa i wciągająca fabuła, realistyczna historia i prawdziwe, nie mdłe uczucia bohaterów, to tylko niektóre z cech książki, które mnie do niej przekonały. Bez wahania mogę stwierdzić, że „Błogosławieni, którzy pragną…” to jeden z lepszych kryminałów, nieustępujący fenomenalnym powieściom Cobena czy Larssona. Książkę polecam szczególnie osobom, które darzą zamiłowaniem ten gatunek, jak również tym, którzy pragną zacząć swoja podróż po świecie przestępstw i morderstw. Na pewno się nie zawiodą. 
Książka została przekazana przez serwis nakanapie.pl

Pożeracze umysłów, czyli książki, którym nie można się oprzeć.

Witajcie.
Dzisiaj postanowiłam napisać o "pożeraczach umysłów", od których nie można się oderwać. Moje skromne grono książek wciągających bez reszty zasiliła trzecia część cyklu "Percy Jackson i bogowie olimpijscy"- "Klątwa Tytana". Po kilku miesiącach przerwy postanowiłam wrócić do wspaniałej serii i nie żałuję. Fenomen sagi Riordana tkwi w tym, że jego książki są zarówno wspaniałą rozrywką, jak również lekcją mitologi i alternatywą dla opasłych tomów Parandowskiego. Serdecznie polecam fanom fantastyki. Młodzież potrzebuje właśnie takich lektur!

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...