niedziela, 28 października 2012

Dwoje ludzi na ślubnym kobiercu - które z nich stanie się mordercą?

Tytuł: "Małe zbrodnie małżeńskie"
Autor: Erick Emmanuel Schmitt
Ilość stron: 96
Cena: 25 zł
Moja ocena: 8,5/10



Co mają w sobie powieści Schmitta, że po skończeniu jednej ma się potrzebę rozpoczęcia kolejnej? Zazwyczaj są one krótkie i pisane dosyć banalnym językiem, więc skąd cały zachwyt i tak liczne szeregi fanów? Te pytania zadaję sobie podczas czytania każdej kolejnej historyjki Schmitta, ale nie potrafię nadal na nie odpowiedzieć. Jedno jest pewne, styl tego francuskiego pisarza bezczelnie mnie uwiódł, nie wiadomo kiedy, jak i gdzie :D

„Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą”. Cała powieść jest dialogiem Lisy i Gillesa – małżeństwa z 15 – letnim stażem. Żadne z małżonków nie przypuszczałoby, że od tego felernego wieczoru, kiedy to Gilles rzekomo uderzył się mocno w głowę na skutek czego stracił pamięć, wszystko zacznie się zmieniać…



„Małe zbrodnie małżeńskie” mimo swojej niewielkiej objętości mają wiele walorów, a mianowicie: humor, morał, ironię, pewne przesłanie itd., dzięki którym osiągają maksimum w skali przyjemności czytania. Już nie pierwszy raz dochodzę do wniosku, że pisarz jest mistrzem w kreowaniu postaci (szczególnie kobiecych). Podczas czytania doszłam do wniosku, że Erick Emanuel Schmitt podejrzanie dobrze zna kobiecą naturę i doskonale potrafi przewidzieć ich zachowania (zupełnie jak nie mężczyzna XD). Tak więc po krótkim namyśle uznałam, że nigdy bym nie chciała mieć takiego męża!

Jak wspomniałam we wstępie, język, którym posługuje się autor jest bardzo lekki, ale proszę nie mylić z trywialny. Wręcz przeciwnie, łączy w sobie prostotę oraz wdzięk, co sprawia, że jego historyjki czyta się z największą przyjemnością. Poza tym  pomysł na jaki wpadł tym razem Schmitt był po prostu rewelacyjny! Mimo, że tuż przed wyjawieniem prawdy wpadłam na rozwiązanie to i tak czułam niepewność aż do końca. Niespodziewane zwroty akcji w książce obyczajowej to raczej rzadko spotykane zjawisko, ale przekonałam się już nie raz, że w utworach tego francuskiego pisarza wszystko jest możliwe.

Jestem bardzo, bardzo, bardzo mile zaskoczona! Szczerze mówiąc po tak krótkiej książce nie spodziewałam się tyle radości, napięcia i wzruszenia. Świetny pomysł doskonale przeniesiony na papier. Gorąco polecam szczególnie dla kobiet i szczególnie na ponure dni, a także w chwilach ogólnego zrezygnowania. Najlepsza książka Schmitta jaką dotychczas czytałam. 










5 komentarzy:

  1. Chyba też nie chciałabym mieć takiego męża :D Ale sama książka wydaje się być interesująca :)

    Przy okazji chciałabym zaprosić na trwający u mnie konkurs, który znajdziesz pod adresem: http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/2012/10/cos-czego-dawno-u-mnie-nie-byo-uwaga.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tym co napisałaś w zupełności. Też jestem jego fanką.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego autora czytałam jedynie jedną książkę i strasznie mnie rozczarowała, więc tak szybko nie sięgną po nic innego, chociaż kusi mnie "Oskar i Pani Róża"

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo dobrze wspominam! Utwór krótki, ale zarazem intrygujący, potrafiący chwycić za serce. Ukazuje, iż nawet po wielu latach spędzonych z kimś, można go dalej kochać, miłością inną niż na początku, ale wcale nie słabszą.. po prostu inną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już czytałam wiele na temat tego autora, u mnie na półce czeka "Ewangelia Judasza", gdy ją przeczytam i będę zadowolona z pewnością sięgnę i po tę książkę:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu!
Skoro odwiedziłeś mojego bloga zostaw po sobie jakiś ślad. Będzie mi bardzo miło :)

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...