piątek, 23 listopada 2012

Podróż tunelami moskiewskiego metra

Tytuł: "Metro 2033"
Autor: Dmitry Glukhovsky
Ilość stron: 624
Cena: 39,99 zł
Moja ocena: 5,5/10


"Metro 2033" od samego początku budzi wiele emocji u czytelników fantastyki. Zostało przetłumaczone na 36 języków, a w Rosji z serii "Metro" powstało ponad trzydzieści różnych powieści. O istnieniu tej książki poinformował mnie kolega, a że akurat w tym momencie miałam ochotę na poczytanie sobie czegoś nienapawającego optymizmem padło na "Metro...". Poza tym zbliża się ku końcowi rok 2012... haha :)

W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Mieszkańcy Moskwy znaleźli schronienie w tunelach metra. Mijały dni, miesiące, lata, a ludzie powoli przystosowali się do życia na ciemnych ponurych stacjach stopniowo zapominając o wiekach świetności ludzi. WOGN - to zamieszkała stacja najbardziej wysunięta na północ, którą zaczynają atakować mutanty tzw. Czarni. Artemowi, młodemu chłopakowi zostaje powierzona misja - przedostać się do Polis - serca moskiewskiego metra i ostrzec o niebezpieczeństwie. Od chwili wkroczenia w mrok tuneli od Artema zależy los WOGN-u, a może nawet całego metra?


"Metro 2033" to książka, którą charakteryzuje niesamowita atmosfera i enigmatyczność. Czasem można poczuć dreszczyk emocji, a niekiedy strach. Nie da się odmówić pomysłowości autorowi. Zawsze kiedy słyszałam o moskiewskim metrze czułam podziw, a jednocześnie miałam wrażenie, że jest to dzieło, pod którego fundament poszło również ludzkie cierpienie. Czytając tę książkę i śledząc ruchy Artema na mapie odczuwałam wiele pozytywnych emocji, które powinny towarzyszyć czytelnikowi podczas lektury utworu o takiej tematyce.

Jednak gdyby "Metro..." miało same plusy moja ocena nie byłaby taka jaka jest. Co mi się nie podobało? Po pierwsze to kreacja bohaterów. Artem - postać pierwszoplanowa była dosyć blada, nijaka, niezdecydowana, a czasem ukazywała swój nierozsądek i głupotę. Myślę, że autor chciał przedstawić go jako wrażliwego chłopaka o mocnej woli, jednak nie za dobrze mu to wyszło. Jedynie Młynarz był osobą, która mi imponowała poprzez swoją wyrazistość i siłę. Z kolei Chan miał zryty beret i za to też darzę go sympatią.

Kolejna sprawa to fabuła.  Były takie momenty kiedy akcja pędziła jak szalona i w żaden sposób nie szło oderwać się od książki. Jednak w większości "Metro..." składa się dłuuuuugich i nużących scen. Szczerze powiedziawszy, odniosłam wrażenie, że gdyby książka miała 450 stron wiele byśmy nie stracili. Patrząc z drugiej strony niektóre wątki autor potraktował zbyt powierzchownie. Nie rozumiem dlaczego wiele ze swoich pomysłów zaczął realizować, a nie skończył. Wniosek: Dmitry Glukhovsky miał 1000 pomysłów na minutę i nie wiedział, za co się złapać. Chyba była  to najbardziej irytująca rzecz w "Metrze 2033". Jednak zakończenie bardzo mi się podobało i zdecydowanie mogę powiedzieć, że zachęciło mnie do przeczytania kolejnej części :)

Podsumowując, "Metro 2033" trochę mnie rozczarowało, ale nie skreślam tej książki. Dam jej jeszcze jedną  szansę w postaci przeczytania kontynuacji. Moim zdaniem wszystkie "ochy" i "achy" są przesadzone, ponieważ jeżeli chodzi o literaturę postapokaliptyczną to naprawdę istnieją lepsze książki. Jest nieźle, ale wydaje mi się, że autor nie wykorzystał do końca swojego potencjału. Niemniej jednak mogę z czystym sumieniem polecić "Metro 2033", ponieważ czyta się dobrze i bywa ciekawie. Można ciekawie spędzić czas z tą książką, ale pod warunkiem, że się nie nastawimy na coś mega fajnego i strasznego. Myślę, że właśnie tutaj popełniłam błąd.

Żałuję, że "Metro 2033" nie zostało zekranizowane, ponieważ uważam, że jest to rewelacyjny materiał na film :(

11 komentarzy:

  1. Nie czytałam. W ogóle niezbyt interesuję się fantastyką. Ale tę książkę poznałabym z chęcią, zaciekawiła mnie;) Pomimo różnych opinii na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za książkami o takiej tematyce więc pewnie odpuszczę sobie tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe. Dużo teraz słychać o tej serii. Nie czytałam nic jeszcze, ale wygląda obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już słyszałam coś o tej serii, ale nadal nie jestem do niej przekonana. Nużące opisy zdecydowanie mnie odstraszają

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego ale ta książka wzbudza we mnie przerażenia o.o

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej akurat jeszcze nie czytałam. Mam za sobą dwie części Uniwersum napisanego przez Andrieja Diakowa i obie mi się strasznie podobają. "Metro 2033" czeka już na półce dzięki Rudej :) W swoim czasie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnio głośno o tej książce na blogach, ale niestety to pozycja którą omijam łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ją na oku, i powoli się za nią rozglądam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zekranizowane może nie, ale zegranizowane (tak, to poprawne wyrażenie) już tak :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zegranizowane to to już jest, a fanie by było gdyby zostało jeszcze zekranizowane :)

      Usuń
  10. Mnie po prostu rozwalił klimat tej książki. Pamiętam, że podczas lektury, gdy byli w tunelach, autentycznie się bałam, a to baaaardzo rzadkie w moim przypadku. Dlatego dobrze wspominam "Metro 2033", a kolejnemu tomowi tego zabrakło... Też myślę, że film byłby dobry, ale na razie zamiast filmu możesz zagrać w grę ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu!
Skoro odwiedziłeś mojego bloga zostaw po sobie jakiś ślad. Będzie mi bardzo miło :)

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...