środa, 11 lipca 2012

"Ślad życia, ślad śmierci" Paul L. Maier


Tytuł: "Ślad życia, ślad śmierci" 
Autor:Paul L. Maier
Ilość stron: 505
Cena: 38,90 zł
Moja ocena: 6/10


Wyobrażaliście sobie kiedyś taką sytuację, że jedno odkrycie/wiadomość może zmienić całe wasze życie, obalając podstawy na jakich je opieraliście? W pewnej chwili dogmat, waszej wiary runął jak zamek z zapałek, a wasze życie w tej chwili traci sens. Stajecie wtedy za grupą skandującą: „To nie prawda!”,  mówicie „Trudno. Skoro tak to tak” czy może próbujecie zniszczyć  to co staje Wam na przeszkodzie? Kiedy będziecie czytać „Ślad życia, ślad śmierci” z pewnością zastanowicie się, co uczynilibyście w obliczu takiej sytuacji.
Paul L. Maier to profesor historii starożytnej. Napisał on mnóstwo naukowych artykułów, ale również zajmuje się tworzeniem powieści. Jedna z dwóch przetłumaczonych na język polski to „Ślad życia, ślad śmierci”, którego macie okazję przeczytać recenzję.


Profesor John Weber to wybitny archeolog, który pewnego dnia przypadkowo dokonuje przełomowego, ale jednocześnie wstrząsającego odkrycia. Za sprawą jednego papirusu chrześcijaństwo staje na skraju przepaści, a samemu profesorowi i jego ekipie wykopaliskowej grozi niebezpieczeństwo. Znalezisko, dzięki któremu zyskuje sławę zarówno jako archeolog, jak i największy antychryst w dziejach ludzkości, zamienia jego życie w koszmar. I pomyśleć, że młodzi archeolodzy marzą, aby w swojej karierze dokonać takiego odkrycia!

„Ślad życia, ślad śmierci” to thriller, który wywołał we mnie wiele ambiwalentnych uczuć. Jestem katoliczką i odkrycie, które zostało przedstawione w powieści zrobiło na mnie ogromne wrażenie, ale raczej negatywne, mimo iż wiedziałam, że jest to fikcja. Autor ma ogromną wiedzę na temat Biblii i czasów starożytnych, co też bardzo mnie zaciekawiło. Co więcej, dla mnie czytanie tej książki spełniało nie tylko funkcję rozrywkową, ale również edukacyjną. Ta książka dała mi naprawdę dużo do myślenia na tematy, które do głowy by mi nawet  nie przyszły. Poza tym nie mogę zapomnieć, że lekturę czytelnikowi umilają pojawiające się sporadycznie obrazki.

Powieść Pana Maiera czyta się bardzo szybko. Wciąga, a do tego intryguje, jednak miewałam momenty, w których książkę chciałam wyrzucić za okno, jak na przykład przy czytaniu wyznań miłosnych Sharon i Johna. Widać, że w dziedzinie romansów Autor jest totalnym amatorem, a jego opisy były momentami na tyle przesłodzone, że podchodziły pod jakiegoś harlequina. Pisarz ma lekki i spójny język, dzięki czemu „Ślad życia, ślad śmierci” czyta się bardzo łatwo (500 stron przelatuje niewiadomo jak i kiedy). W niektórych rozdziałach dzieje się tyle, że czasem było mi trudno wszystko ogarnąć, jednak (co stwierdzam ze smutkiem), powieść jest od pewnego momentu przewidywalna.

Przyznam się szczerze, że ta ksiązka nie porwała mnie, mimo że po przeczytaniu opisu bardzo  się na nią napaliłam. Może problem polegał na tym, iż za wiele od niej oczekiwałam? Jednak ma ona wiele pozytywnych stron, jak chociażby fachowe i wiarygodne opisanie znalezisk głównego bohatera. Poza tym tak jak wspominałam już wcześniej, podczas jej lektury towarzyszyły mi refleksje odnoszące się do mojego światopoglądu. Myślę, że mogę polecić tę książkę, ale osobom, które są w pewien sposób dojrzałe duchowo i będą w stanie zrozumieć wszystkie problemy poruszane w „Ślad życia, ślad śmierci”. 


Za książkę dziękuję wydawnictwu PROMIC :) 


11 komentarzy:

  1. Skojarzyło mi się z Danem Browanem, i dzięki temu zachęciłaś mnie do poszukiwań tej książki ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * chodziło o Dana Browna, oczywiście... Przepraszam, literówka ;)

      Usuń
  2. Hmm, z recenzji wydaje mi się, że ta książka jest całkiem fajna, zdziwiła mnie Twoja ocena...

    OdpowiedzUsuń
  3. może w przyszłości dam się skusić
    teraz raczej pass

    OdpowiedzUsuń
  4. chociaż nie moje klimaty, to jakoś mnie książka zaintrygowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam, bo faktycznie brzmi jak Dan Brown, a ten mi się podobał :) Przy okazji, zapraszam na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, i moje wrażenia bardzo podobne, też mnie trochę irytował wątek miłości Jona i Sharon :P

    OdpowiedzUsuń
  7. To smutne, że wszędzie się próbuje wcisnąć wątek miłosny. Waham się nad przeczytaniem książki.
    Też mi się skojarzyło z Brownem, jak Sun.Shine.
    Tylko czemu tak nisko oceniona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ceisha, symtuastic według mojej skali ocen 6 to książka dobra, więc nie jest to chyba taka niska ocena ;)

      Usuń
  8. Na razie sobie odpuszczę, no ale nie mówię nie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Początek recenzji zachęca, a ten sam tajemniczy papirus jeszcze bardziej. Kościół pewnie potepił tę ksiązkę, ale myślę, że warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu!
Skoro odwiedziłeś mojego bloga zostaw po sobie jakiś ślad. Będzie mi bardzo miło :)

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...